Serdecznie zapraszam do zakupu i przeczytania mojej książki, która ukazała się w marcu. 144 strony samotnej przygody na niegościnnych drogach Islandii plus 16 stron zdjęć.
Książka pozwoli poznać trochę egzotyki i być może skłoni, co bardziej śmiałych, do równie ekstremalnych wypraw rowerowych.



Klimaty Islandii

„To trzeba przeżyć” – …ten wiatr podnosi namioty i zrzuca z rowerów... - tłumaczył mi pewien zaprawiony w bojach kolega. Nim tam pojedziesz zastanów się dwa razy... To istne piekło na Ziemi, no i do tego ten kapryśny Eyjafjallajökull... Klamka jednak zapadła, pozostawało jeszcze zakleić przygotowane przed wylotem pudło, w które zapakowany był rower... i ruszyć w drogę...

Islandia... kraj tyleż groźny, co beznamiętnie piękny i czarujący. Z liczbą grubo ponad stu wulkanów stanowi istny przedsionek piekieł, jednak w słoneczne dni potrafi onieśmielić każdego intensywnością prezentowanych barw. Położone w jej granicach lodowce dzierżą miano jednych z największych i najniebezpieczniejszych na świecie. Wzmożona aktywność wulkaniczna powoduje w ich rejonie ogromne powodzie, które w niczym nie przypominają tych corocznie nawiedzających Polskę. Wnętrze wyspy jest jedną wielką lawową pustynią, zaś okalająca ją droga łączy w jedną całość jedynie kilka przyklejonych do wybrzeża niewielkich miasteczek. Jej mieszkańcy zajadają się baranimi jądrami, a dobre piwo można kupić w sklepach jedynie między godziną 13 a 18. Wyspę tę szczególnie upodobali sobie nasi rodacy, tworzący dziś najliczniejszą na niej mniejszość narodową, a tak powszechny w naszym kraju wafelek Prince Polo jest, obok Coca Coli, najbardziej lubianym przez Islandczyków importowym przysmakiem.